Geoblog.pl    talia    Podróże    Brazylia - Ameryka Południowa po raz pierwszy    W Rio z powrotem... jak w domu
Zwiń mapę
2013
14
mar

W Rio z powrotem... jak w domu

 
Brazylia
Brazylia, Rio de Janeiro
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13065 km
 
O godz. 4.30 pobudka, szybkie ubranie, wymeldowanie i piechotą na dworzec, by pierwszym autobusem o godz. 5.25 z centrum dotrzeć na dworzec. Jest tu trochę ludzi, choć na dworzu jeszcze ciemno. Między śmietnikami fajne szczury biegają :) Autobus przyjeżdża punktualnie i bez korków w pół godziny dociera na lotnisko. Odprawa, nadanie bagażu i niezbyt długie czekanie w poczekalni. Lot o godz. 7 z Foz do Kurytyby w ponad połowie pusty, pewnie dlatego nie był drogi. Bezpośrednie loty z Foz droższe, ten z przesiadką dużo tańszy. Generalnie trasa Rio-Foz-Rio kosztowała 520 zł. W Brazylii nie ma tanich lotów. Autobusem wyszłoby ciut tajniej, ale 26 godzin w jedną stronę.

Co do samego Foz do Iguassu: wodospady super, miasto takie sobie. To po stronie argentyńskiej wyglądało przyjemniej. Szkoda, że zabrakło mi czasu na zwiedzanie tamy Itapu, drugiej co do wielkości tamy na świecie (po tej na chińskiej rzece Jangcy). Tama jest jakieś 15 km od Foz, więc bliziutko. Może innym razem.

W samolocie do Kurytyby siedze sama na trzech miejscach, więc kłade się i śpię. Stewerdesy budzą dopiero mnie do lądowania. Lotnisko w Kurytybie zimne, warto wziąć polar, bo klima ostro działa. Lotnisko lokalne, ale i tak co 5 - 10 minut rano ląduje lub startuje jakiś samolot. Połączenia lotnicze w Brazylii są dobrze rozwinięte, oprócz lini TAM jest kilka innych, konkurencyjnych. A ceny biletów dla Brazylijczyków są duże tańsze. 2,5 godz. na lotnisku szybko mija i mam kolejny samolot do Rio. Ten już pełny.

W RIO znów autobus (teraz wiem, gdzie wysiąśc i nawet podpowiadam innym :) i wdrapanie się na wzgórze do Lisetonga Hostel. Wszędzie gwar, szum, dużo ludzi. Jakoś bezpieczniej tu się czuje, niż w Foz. Po drodze jeszcze odwiedzimy w aptece i zakup środka do dezynfekcji zranionej stopy i plasterków. Do hostelu docieram po 16. Kapiel, rozpakowanie się.... Nie chce mi się nigdzie już chodzić. Wieczór mija na filozoficznych dyskusjach w gronie innych bywalców hostelu.

Wydatki:
35 reali - łózko w dormie
15 reali - jedzenie
12 reali - bus z lotniska
25 reali - nowe klapki (takie z napisem havaianas)
19 reali - zakupy w aptece
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
talia
Asia
zwiedziła 3% świata (6 państw)
Zasoby: 32 wpisy32 27 komentarzy27 414 zdjęć414 5 plików multimedialnych5
 
Moje podróże
05.02.2012 - 22.02.2012