Z Pragi najpierw poleciałam liniami Air One do Wenecji, dwie godziny na przesiadke i potem lot do Rzymu Alitalią. W Rzymie znowu dwie godzinki i już główny lot do Rio Airbusem 330. Samolot w miarę nowy, obsługa bardzo miła. Ponieważ przy rezerwacji biletu przy posiłkach zaznaczyłam opcję "sea food" dostaje na kolację jakiegoś kraba z ryżem, owoce i ciasteczko. Na śniadanko będzie bułeczka z plasterkami łososia. Mniam. Lot punktualny, udaje sie nawet skrócić z 12 godzin do 11 z małym haczykiem.
Małe spostrzeżenie: po czym przy odprawie odróżnić Polaków od Włochów, nie licząc wyglądu? Polak już na pół godziny przez boardingiem czeka nerwowo w kolejce, podczas gdy Włoch spokojnie siedzi gdzieś w pobliżu swojego gatu na krzesełku. I dopiero gdy obsługa zapowie wsiadanie do samolotu, pierwsi Włosi leniwie wstają i udają się w kieurnku bramki, podczas gdy nasi ostro się już pchają...