Do Warszawy dotarłam po godz. 5 rano. PB przyjeżdża na dworzec Metro Młociny. Poczekalnia otwarta od godz. 4, można spokojnie poczekać nawert zimą. Jest też wielu innych podróżnych. O 7 z tego samego miejsca odjeżdża kolejny PB do Pragi. I tak kolejne 12 godzin spędziłam w autobusie. Przystanki po drodze tradycyjne na WC: Łódź i Wrocław. Ten ostatni bardzo mi się spodobał. Potem wjeżdżamy w góry, granica i w końcu Praga. Punktualnie.
BP przyjeżdża na główny dworzec autobusowy Praha Florenc, to też stacja metra, więc nie ma żadnego kłopotu z komunikacją. Rozmieniam banknot 100 koronowy w Burger Kingu, kupuję w automacie bilet na metro za 24 korony (okolo 4 zł) i jadnę na stare miasto. Tu mam zarezerwowany nocleg w Richie Hostel na ul. Karlowa, w samym centrum. Znajduję go bez problemu. Dorm 10-łóżkowy dzielę tylko z Chinką. Szybka kąpiel i spanko. Tego dnia nie miałam już siły na Pragę nocą.
Koszty:
200 koron (34 zł) - nocleg